Następnego dnia w szkole, przed ostatnią lekcją Natalie mnie chwilę zatrzymała, więc do klasy weszłam spóźniona. Na szczęście pana Nathaniela jeszcze nie było. Jedyne wolne miejsce było obok Trovera.
- Mogę się dosiąść? Nie ma więcej miejsc - zapytałam podchodząc do niego. Chłopak podniósł wzrok znad książki.
- Pewnie, siadaj - uśmiechnął się.
- Dzięki.
Po chwili do klasy wszedł pan Nathaniel i zaczęła się lekcja.
- Przygotujcie w parach projekt. Macie za pomocą maksymalnie dwudziestu pięciu zdjęć przedstawić jakąś historię. Obojętnie jaką - oznajmił nauczyciel. - Termin macie do końca tego miesiąca. Jak wymyślicie o czym ma być powiedzcie mi. Ale, uwaga, nikt nie może wiedzieć. tylko ja. Postarajcie się przyjść do mnie z tym jeszcze na tej lekcji.
- Masz jakiś pomysł? - Trover obrócił się w moją stronę.
- Nie. A Ty?
- Myślałem, że możemy coś kryminalnego. Jakiś komiks lub coś tego typu...
- Całkiem fajnie. Masz coś jeszcze? Znaczy jest całkiem fajny, ale tak na wszelki wypadek. Na przykład gdybyśmy nie mieli rekwizytów czy coś.
- No taki kiczowaty. Emm o dziewczynie i chłopaku, którzy najpierw się nienawidzą, a potem w sobie zakochują - Trover spojrzał na mnie niepewnie.
- Może ewentualnie być. Jeżeli byśmy ją jakoś nietypowo przedstawili.
Pan Nathaniel powiedział, że oba pomysły mu się podobają.
- To może przyjdziesz dzisiaj do mnie? Obgadamy co dokładnie zrobimy...
- Pewnie. Jeżeli nie będę przeszkadzał. Od razu po szkole?
- Tak, pasuje mi - uśmiechnęłam się. - Kiedy kończysz? Ja teraz, znaczy po tej lekcji.
- Mhm, też.
Przed szkołą zauważyłam Dana. On też zobaczył mnie i Trovera.
- Oj, zaraz się zacznie - pomyślałam. Mój były szedł w naszą stronę.
- Ej ty! Tak, ty! Co ty robisz z moją dziewczyną? Zostaw ją! Słyszysz? Odejdź od niej! Ona jest moja! - Daniel krzyczał na Trovera, wpadł w szał.
- Dan, uspokój się! Co ci odbija? Nie mam ochoty znowu tego przerabiać! Odejdź, proszę - próbowałam go uspokoić, chociaż we mnie zaczynało się gotować. Nagle zagrzmiało i lunął gęsty deszcz.
- Evannie może pójdźmy do ciebie? Wolę nie moknąć tutaj... - zaproponował Trover.
- Ok. A ty - wskazałam na Daniela, który wpatrywał się w czubki trampek - nie rób więcej takich scen! Nie jesteśmy parą od dawna i sobie tego po prostu nie życzę.
- Przepraszam, więcej nie będę... Ale, Vannie, ja cię dalej kocham! Proszę, wróć do mnie! Ja się zmienię, obiecuję! Vannie!
- Idziemy Trover - chłopak stał zdębiały. - Jak Dan sie ogarnie, to z nim pogadam - próbowałam go przekonać, żeby ze mną poszedł.
Ruszyliśmy. Po chwili przestało padać i wyszło słońce.
Szliśmy w milczeniu.
No ciekawy rozdział :D
OdpowiedzUsuńTylko takie pytanie co ty masz z tym deszczem , w tamtym rozdziale była burza i deszcze jak coś się działo tu jest deszcze. I moze się powtórze ale byłoby fajnie gdybyś rozwinęła te sceny kłótni i sprzeczk .
Zapraszam do mnie :D http://zaczarowana-milosc.blogspot.com/
oki, dzięki, będę zwracała uwagę. ;)
Usuńa ten deszcz ważny, o to chodzi. później się to wyjaśni, ale muszę jakoś do opowiadanie wplatać tą pogodę :)
Uuuu zapowiada sie ciekawie :D
UsuńA kiedy następny rozdział ??
już piszę. może jutro albo pojutrze :D
Usuńmasz strone na ps ?
OdpowiedzUsuńsuper blog :D
dzięki ;)
Usuńhttp://poszkole.pl/strona/25776002 :)