poniedziałek, 9 lipca 2012

Rozdział 3

Następnego dnia w szkole, przed ostatnią lekcją Natalie mnie chwilę zatrzymała, więc do klasy weszłam spóźniona. Na szczęście pana Nathaniela jeszcze nie było. Jedyne wolne miejsce było obok Trovera.
 - Mogę się dosiąść? Nie ma więcej miejsc - zapytałam podchodząc do niego. Chłopak podniósł wzrok znad książki.
 - Pewnie, siadaj - uśmiechnął się.
 - Dzięki.
 Po chwili do klasy wszedł pan Nathaniel i zaczęła się lekcja.
 - Przygotujcie w parach projekt. Macie za pomocą maksymalnie dwudziestu pięciu zdjęć przedstawić jakąś historię. Obojętnie jaką - oznajmił nauczyciel. - Termin macie do końca tego miesiąca. Jak wymyślicie o czym ma być powiedzcie mi. Ale, uwaga, nikt nie może wiedzieć. tylko ja. Postarajcie się przyjść do mnie z tym jeszcze na tej lekcji. 
 - Masz jakiś pomysł? - Trover obrócił się w moją stronę. 
 - Nie. A Ty? 
 - Myślałem, że możemy coś kryminalnego. Jakiś komiks lub coś tego typu... 
 - Całkiem fajnie. Masz coś jeszcze? Znaczy jest całkiem fajny, ale tak na wszelki wypadek. Na przykład gdybyśmy nie mieli rekwizytów czy coś. 
 - No taki kiczowaty. Emm o dziewczynie i chłopaku, którzy najpierw się nienawidzą, a potem w sobie zakochują - Trover spojrzał na mnie niepewnie.
 - Może ewentualnie być. Jeżeli byśmy ją jakoś nietypowo przedstawili. 
 Pan Nathaniel powiedział, że oba pomysły mu się podobają. 
 - To może przyjdziesz dzisiaj do mnie? Obgadamy co dokładnie zrobimy... 
 - Pewnie. Jeżeli nie będę przeszkadzał. Od razu po szkole? 
 - Tak, pasuje mi - uśmiechnęłam się. - Kiedy kończysz? Ja teraz, znaczy po tej lekcji. 
 - Mhm, też. 


 Przed szkołą zauważyłam Dana. On też zobaczył mnie i Trovera. 
 - Oj, zaraz się zacznie - pomyślałam. Mój były szedł w naszą stronę. 
 - Ej ty! Tak, ty! Co ty robisz z moją dziewczyną? Zostaw ją! Słyszysz? Odejdź od niej! Ona jest moja! - Daniel krzyczał na Trovera, wpadł w szał. 
 - Dan, uspokój się! Co ci odbija? Nie mam ochoty znowu tego przerabiać! Odejdź, proszę - próbowałam go uspokoić, chociaż we mnie zaczynało się gotować. Nagle zagrzmiało i lunął gęsty deszcz. 
 - Evannie może pójdźmy do ciebie? Wolę nie moknąć tutaj... - zaproponował Trover. 
 - Ok. A ty - wskazałam na Daniela, który wpatrywał się w czubki trampek - nie rób więcej takich scen! Nie jesteśmy parą od dawna i sobie tego po prostu nie życzę. 
 - Przepraszam, więcej nie będę... Ale, Vannie, ja cię dalej kocham! Proszę, wróć do mnie! Ja się zmienię, obiecuję! Vannie! 
 - Idziemy Trover - chłopak stał zdębiały. - Jak Dan sie ogarnie, to z nim pogadam - próbowałam go przekonać, żeby ze mną poszedł. 
 Ruszyliśmy. Po chwili przestało padać i wyszło słońce.  
 Szliśmy w milczeniu.

6 komentarzy:

  1. No ciekawy rozdział :D
    Tylko takie pytanie co ty masz z tym deszczem , w tamtym rozdziale była burza i deszcze jak coś się działo tu jest deszcze. I moze się powtórze ale byłoby fajnie gdybyś rozwinęła te sceny kłótni i sprzeczk .
    Zapraszam do mnie :D http://zaczarowana-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oki, dzięki, będę zwracała uwagę. ;)
      a ten deszcz ważny, o to chodzi. później się to wyjaśni, ale muszę jakoś do opowiadanie wplatać tą pogodę :)

      Usuń
    2. Uuuu zapowiada sie ciekawie :D
      A kiedy następny rozdział ??

      Usuń
    3. już piszę. może jutro albo pojutrze :D

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. dzięki ;)
      http://poszkole.pl/strona/25776002 :)

      Usuń