czwartek, 12 lipca 2012

Rozdział 4

 - Dzień dobry pani Wright. Nazywam się Trover Wiliams - przywitał się chłopak, gdy weszliśmy do kuchni.
 - Cześć, mów mi Gwyneth - moja mama uśmiechała się, ale widziałam, że coś jest nie tak.
 - Hm Trov, może pójdziesz do mnie? - powiedziałam wskazując schody na górę. - wezmę chipsy i colę. Chyba że nie chcesz...
 - Nie, spoko. Będę czekał.
 - Co się dzieje? Jakoś tak zbladłaś - zapytałam kiedy chłopak wyszedł z kuchni.
 - Wszystko w porządku. Po prostu tak jakoś zasłabłam - mama próbowała się uśmiechnąć.
 - Ok. Pójdę do Trova, ale jakby coś to wołaj - powiedziałam biorąc ze stołu miskę z chipsami i dwie szklanki coli.
 Trov czekał na mnie w pokoju. Postawiłam rzeczy trzymane w rękach na szafce.
 - No to co robimy? - zapytałam.
 - Dużo czytasz - stwierdził chłopak oglądając moją 'kolekcję' książek. - Głównie horrory i romantyczne horrory - spojrzał na mnie.
 - No trochę. Zaczęłam 'nałogowo' czytać jak miałam 9 lat - uśmiechnęłam się.
 - Aha, też lubię czytać. Zwłaszcza kryminały, chociaż straszne książki też są fajne.


 - To do czwartku. Pa - pożegnał się Trover.
 - No pa - zamknęłam za nim drzwi i poszłam do łazienki wykąpać się. 
 Leżąc później w łóżku powtarzałam w myślach dzisiejszy dzień. Trov jakoś dziwnie się zachowywał. Jak by się czegoś obawiał, próbował się przed czymś uchronić. 
 - No nic, zastanowię się nad tym jutro, teraz jestem za bardzo aaa... zmęczona - pomyślałam zasypiając. 


 Czwartek. Graliśmy w siatkówkę. Dziewczyny vs. chłopaki. Wygrywałyśmy. 
 Zauważyłam, że zawsze jak odbijałam piłkę Daniel odsuwał się. 
 - No tak, chce żebyśmy wygrały - pomyślałam. 
 Po lekcji czekał na mnie przed szkołą.
 - Hej, Vannie. Możemy pogadać? - zawołał. 
 - Co chcesz? - zapytałam podchodząc do niego. 
 - Przepraszam za tamto. Wiem, głupio się zachowałem. Ja po prostu chciałbym, żeby było jak dawniej. Znam twoje zdanie i je szanuję. Wiem, że jesteś uparta, pewnie go nie zmienisz. To może będziemy przynajmniej przyjaciółmi. Proszę. Naprawdę nie chcę stracić z tobą kontaktu, być twoim wrogiem. 
 Nie wiedziałam co powiedzieć. Zaskoczył mnie tymi słowami. Bardzo mnie zaskoczył. 
 - Halo, Vannie? Jesteś tam? - zapytał, gdy długo nie odpowiadałam. 
 - Ok, rodzeństwo. Odprowadzisz mnie do domu, 'braciszku'? - uśmiechnęłam się. Dalej go kochałam. Ale nie potrafiłabym z nim być wiedząc, że jest zdolny mnie zdradzić. Przez chwilę patrzył na mnie osłupiały. 
 - Jak chcesz, 'siostrzyczko' - powiedział i wziął mnie pod ramię. 




 - Do jutra - pożegnał się Daniel i poszedł.
 - Hej, Math. Jest mama? - zapytałam  wchodząc do domu. 
 - Siemasz siostra. Nie ma. A co? - mój brat siedział w salonie i oglądał telewizję. 
 - A nic. Co, już lekcje zrobiłeś, że leniuchujesz? 
 - Weź, Ev, wyluzuj. 
 - Przecież sobie żartuję, mały - uwielbiałam się z nim drażnić. 
 - No ej, duży jestem! 
 - Tsa, jasne, a ja jestem czarodziejka - prychnęłam i poszłam do siebie. 
 Odrobiłam lekcje i weszłam na kompa. W sumie nie było nic ciekawego. 
 Postanowiłam pójść na strych. Jako dziecko często przesiadywałam tam i grzebałam w kufrach z rodzinnymi pamiątkami. Wcześniej przebrałam się
 Od dawna nikt nie chodził na strych. Ja sama ostatnio tam byłam jak miałam trzynaście lat. Nie wiem dlaczego. 
 Weszłam po schodach na górę i rozejrzałam się po wnętrzu. Było tam dużo pajęczyn i pająków. Wszystko pokrywał kurz. Wszystko, oprócz jednej skrzyni. Jakieś innej, jej wcześniej nie widziałam. Usiadłam na dywaniku obok niej i ją otworzyłam. Wnętrze wypełniały stare książki. Otworzyłam jedną z nich. Zapisana była jakimiś dziwnymi znakami. Zaczęłam ją wertować. Nagle znaki zaczęły przypominać słowa.


 " Przeznaczenie jest bliskie wypełnienia. 
 czwórka dzieci 
 i jeden mężczyzna 
 zasiądą na tronach 
 by uratować świat " 

 - Co to jest? Skąd to się tu wzięło? O co w tym chodzi? - zastanawiałam się. 
 Usłyszałam, że drzwi do domu otwierają się. Zamknęłam skrzynię i pobiegłam do siebie. Książkę schowałam pod materac łóżka. 


_______ 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!! proszę

2 komentarze:

  1. W końcu nowy rozdział nie mogłam się już doczekac zaglądałam tu codziennie sprawdzając czy jest nowy no i w końcu jest :D
    Rozdział jeśli dobrze zauważylam jest dłużysz i bardzo dobrze. Akcja się rozkręca ... jestem ciekawa co dalej , kiedy następny bo umre z ciekawości ??

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję bardzo, to wiele dla mnie znaczy. twojego bloga też czytam i bardzo mi się podoba.
    już piszę. mam nadzieję, że do niedzieli ;)

    OdpowiedzUsuń